Miniam?
Bynajmniej. Właściwie widok tego tatuażu prawie wystarczy, aby odebrać nam apetyt. Czy to tatuaż poświęcony miłości tej osoby do ciast i lodów? A może ma to być (nieudana) próba dowcipu podkreślająca, jak smaczne są uchwyty miłosne tej osoby? Tatuaże o tematyce żywności i napojów. Zwłaszcza w tej dziecięcej palecie kolorów. Nasza rada? Trzymaj ciastka i lody dla swoich ust, a nie ciała. Plus w przypadku kolorowych tatuaży jest tak, że po pewnym czasie zaczynają się one zmywać. Staje się to powoli. Być może jest czas, kiedy takie tatuaże wyglądają atrakcyjnie, ale po pewnym czasie po prostu bledną. Wtedy nie wiadomo co się tam dokładnie znajduje. Wyglądają one mało apetycznie, a dodatkowo napis “eat me” tu nie pomaga.
Mniam?
Dla (szczęśliwego?) Hipstera
Są takie prace, kiedy akceptujemy odręczny szkic. Ma to swój urok, potrafi być bardzo ładne i delikatne. To czasem naprawdę może dobrze wyglądać. Nie powinniście zapominać, że prosty styl jest w zasadzie najlepszym wyjściem z sytuacji. Jeśli nas zapytasz, tatuażowi na zdjęciu przydałoby się jeszcze trochę wykończenia. Tatuaż wygląda tak jakby osoba robiąca go była zupełnie roztrzepana bądź nieprzygotowana. No coż może osoba która zamówiła ten tatuaż chciała właśnie uzyskać taki efekt i jest z niego zadowolona. Jeśli stawiasz na „styl”, następnym razem upewnij się, że jest rzeczywiście oczywisty, nie wprowadzając w błąd nikogo, kto próbuje stwierdzić, czy to decyzja artystyczna, czy pijacki błąd (tatuatora!)
Dla (szczęśliwego?) Hipstera
